Rzucił nożem. Na szczęście nie
trafił, ale chybił tylko o milimetry. Przerażona Hope odskoczyła w bok i
wyszarpnęła sztylet zza paska. Ledwo zdążyła się zamachnąć, napastnik był już
koło niej i parował cięcie. Naparła na ostrze całym ciężarem ciała, ale
mężczyzna nawet nie ugiął kolan. Hope odskoczyła od niego zwinnie jak kocica,
równocześnie rozglądając się za czymś, co mogłoby posłużyć jej za dodatkową
broń.
Dziewczyna stała ze sztyletem w
ręce w ciemnej hali pełnej odłamków okiennego szkła, a jej przeciwnik zamierzał
się do kolejnego pchnięcia. Był to wysoki, postawny mężczyzna o smagłej
cerze. Jego włosy i oczy były brązowe, a
ze sposobu poruszania się można było wywnioskować, że jest przyzwyczajony do
walki nożem.
Dziewczyna uchyliła się przed
ciosem i złapała jeden z odłamków do lewej ręki, nie zwracając uwagi na
cieknącą po dłoni strużkę krwi. Wykonała zgrabny obrót i cisnęła trzymanym
fragmentem okna w napastnika.
Chybiła.
Z gardła Hope wydobył się
nerwowy warkot, świadczący o bliskości transformacji. Nie była wilkołakiem.
Nie, wilkołaki nie istnieją. Hope była po prostu czarownicą, o znikomych
zdolnościach do czarowania, za to wysoko rozwiniętej umiejętności mutacji.
Zanim zdążyła się zmienić
mężczyzna dopadł ją i przycisnął własnym ciałem do ziemi.
- Podobno nadzieja umiera
ostatnia – szepnął. – Ale w tej wojnie to ty umrzesz pierwsza.
Zamachnął się sztyletem i już
miał wbić go w szyję Hope, kiedy ścianę budynku rozsadził potężny wybuch.
Mężczyzna wciąż trzymając
dziewczynę poleciał na przeciwległą ścianę i głucho uderzył o nią plecami.
Potem zemdlał. Hope zgrabnie wysunęła się z pomiędzy jego bezwładnych ramion i
pobiegła do czarodzieja stojącego w wyrwie w ścianie.
Był to chłopak w jej wieku i
podobnego wzrostu. Miał jasne, rozwichrzone włosy i niemal czarne - przypominające
dwa bezdenne jeziora, w których łatwo utonąć - oczy
Dziewczyna podbiegła do niego i wciąż
sapiąc ze zmęczenia, szepnęła:
- Dziękuję, Evanesce.
- Nie ma za co – odparł. –
Pamiętaj, zawsze ci pomogę i nigdy cię nie opuszczę.
Hope nachyliła się, żeby w
podzięce pocałować go w policzek, ale Evanesce obrócił się i trafiła w usta.
W pierwszym nerwowym odruchu
chciała się odsunąć, ale po chwili poczuła ciepło i miękkość ust chłopaka.
Świat wokół przestał dla niej istnieć. Liczyli się tylko oni. Evanesce objął ją
w pasie i przyciągnął do siebie. Hope zarzuciła mu ręce na szyję i jęknęła
cicho.
Nagle usłyszeli drwiące głosy:
- Czyżby zakochana para? –
spytał z przekąsem niski brunet o błękitnych oczach.
Evanesce odsunął od siebie Hope
i spojrzał na nią przepraszająco, po czym zwrócił się do chłopaka.
- Odwal się, Orkim – warknął.
- Bo co mi zrobisz? – spytał niebieskooki parodiując głos Evanesce.
Jasnowłosy wyjął różdżkę zza
pasa.
- Chcesz się przekonać? –
zapytał zaczepnie.
Hope położyła mu dłoń na
ramieniu.
- Nie warto. Orkim to tylko
bezwartościowy śmieć. Nie marnuj na niego energii – szepnęła.
- Dla ciebie wszystko – uśmiechnął się. – Chodźmy już stąd.
Evanesce otworzył portal i oboje
wkroczyli w jasne światło.
----------
I jak? Podoba się?
Proszę o komentarze, to bardzo motywuje do dalszej pracy :*
nie ciekawe, baaaaaaardzo ciekawe! *-*
OdpowiedzUsuńnie no cudo, jeżeli piszesz to Ty to masz talent!
jest to taki dojrzały blog, nie wiem ile mas lat ale podoba mi sie sposób w jaki piszesz:)
obserwuję i licze na to samo:
ang-angie.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa. Piszę to sama, a lat mam skończone 14 (w tym roku będę miała 15 urodzinki) Oczywiście zaobserwuję twojego bloga :)
UsuńPodoba mi się. Bardzo. Myślę, że masz talent. No cóż... Na razie nie mogę powiedzieć Ci nic więcej, gdyż tak naprawdę w Prologu nie dzieje się za dużo. Ale tak to jestem pod wrażeniem. Naprawdę świetne opowiadanie, no i ten klimat wystroju. :) Cudownie. Dodałam się do obserwatorów. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://little-thing-maja.blogspot.com/ ~ Zapraszam na mój bloog z opowiadaniem!
Świetnie piszesz ! Naprawdę. Nie często spotyka się bloggerów, którzy mają tak dobry charakter pisma, a jednocześnie piszą prosto i zrozumiale. Czytało mi się twoje opowiadanie z jak największą przyjemnością. Scena walki, pełna akcji i rozmachu, jest szybka, a jednocześnie nie zostały pominięte opisy, emocje itd. Brawo !
OdpowiedzUsuńObserwuję - będę zaglądać, liczę na rewanż.
http://mildieworld.blogspot.com/
My photography. My life. My world.
No hej! Prosiłaś więc jestem :>> Prolog bardzo mi się podoba, ale błagam popraw ,,szepną" na ,,szepnął", bo bardzo mnie to razi :P Jestem ciekawa co wydarzy się w dalszej części tego opowiadania... No nic, ruszam dalej :>
OdpowiedzUsuńanothergenerations.blogspot.com
Uwielbiam prologi :D Choć mam parę zastrzeżeń, choć to pewnie moje widzimisie. Nie lubię gdy nie wiem o co chodzi, a tutaj nasunęło mi się bardzo dużo pytań. W sumie to tajemniczość może być byleby to się wyjaśniło :D
OdpowiedzUsuńDość ciekawie :D
OdpowiedzUsuńCześć! dzięki za link na zapytaj. :)
OdpowiedzUsuńProlog bardzo mi się podoba, chociaż chyba nie do końca wszystko zrozumiałam.
na razie ciężko mi cokolwiek powiedzieć, a może raczej napisać, ale przypadł mi do gustu twój styl. widać, że to nie twoje pierwsze takie dzieło. :)
lecę czytać dalej :*
http://zyje--chwila.blogspot.com/ą
pozdrawiam, Jaga20098:*