- Jeszcze raz, Hope. Rzuć
zaklęcie jeszcze jeden raz – powtarzała znudzonym głosem nauczycielka.
- Ale to wciąż nie wychodzi –
poskarżyła się dziewczyna.
- Nie wychodzi, bo się nie
starasz – odparła nauczycielka. – Jeszcze raz.
Hope stała w rogu zielonej
polany, otoczonej przez brzozowy zagajnik i usilnie próbowała wyczarować strzałę,
szybującą do tarczy stojącej po przeciwległej stronie małej łączki.
Nic nigdy jej się nie udawało,
chociaż szkoliła się w magii już pięć lat. Nauczyciele byli załamani. Wyjątek
stanowił profesor Transformacji, był dumny z uczennicy, bo z tego przedmiotu
Hope radziła sobie najlepiej. Nikt w szkole nie potrafił pobić jej rekordów
szybkości i dokładności przemian.
Teraz dziewczyna była ostatnią
studentką, której tego dnia nie udało się jeszcze posłać strzały w kierunku
celu. Słońce stykało się już z czubkami drzew, rzucających długie cienie na
polankę, na której Hope stała wraz z nauczycielką Przywoływania Przedmiotów.
- Skup się, Hope. Przywołaj w
myśli nasz składzik z bronią i znajdź tam strzały.
Hope zamknęła oczy i wyobraziła
sobie pomieszczenie pełne broni wszelkiej maści. Były tam łuki, maczugi, katany,
miecze i jej ukochane noże. W kącie dostrzegła strzały. Kilkanaście długich
cisowych patyków opartych niedbale o ścianę, z których jeden tak usilnie
próbowała przetransportować na polankę.
- Widzę – krzyknęła Hope, nie otwierając
oczu.
- Dobrze, teraz zbierz w sobie
moc – instruowała ją dalej nauczycielka.
Dziewczyna skupiła się na
krążącej w jej żyłach energii i skumulowała ją w dłoniach. Zbliżyła ręce do
siebie i pomiędzy nimi zaczęły przeskakiwać iskry.
- Dobrze – znów powiedziała
nauczycielka. – A teraz możesz przywołać strzałę. Tylko skup się, to twoja ostatnia
szansa na zrobienie tego dzisiaj.
Hope wyobraziła sobie, że
strzała znika ze składziku, a materializuje się pomiędzy jej rękami. Otworzyła
oczy i wprost nie mogła uwierzyć, w to co zobaczyła. Strzała rzeczywiście tam
była. Zupełnie materialna unosiła się w powietrzu przed nią.
Chciała krzyczeć z radości, ale
wiedziała, ze to przełamałoby jej koncentrację i zniszczyło to, co udało jej
się do tej pory osiągnąć.
Jej spojrzenie spoczęło na
środku tarczy. Zmobilizowała w dłoniach dodatkową energię i wysłała ją do
strzały, która pomknęła do celu.
Hope chybiła. Strzała nie
trafiła w sam środek, ale utknęła kilka centymetrów od niego.
- Świetnie, Hope. Jesteś wolna.
Zmykaj – ponagliła ją nauczycielka.
Dziewczyna pobiegła w stronę
swojego domku. Był to niewielki, zadbany budynek otoczony ze wszystkich stron
lasem. Miał kremowe ściany i niewielki balkon. Okna przesłaniały białe, delikatne
zasłonki. Do środka wchodziło się po kilkustopniowych schodkach.
Wszyscy w szkole mieszkali w
takich kilkuosobowych domkach. Współlokatorkami Hope były dwie dziewczyny.
Wysoka, prześliczna szatynka o imieniu Rene, najlepsza uczennica w jej klasie
oraz przyjaciółka Hope – niska, nieśmiała blondynka zwana Juice, choć na imię
miała Jenerma.
Dziewczyna weszła do domku i od
progu powitał ją słodki zapach naleśników. Ruszyła w stronę kuchni, z której
wydobywała się przepyszna woń.
Przy patelni stała Juice. Kiedy
Hope wparowała do pomieszczenia, dziewczyna właśnie podrzucała naleśnika.
Zaskoczona nagłym przyjściem przyjaciółki nie zdążyła go załapać i wylądował na
podłodze.
- Udało mi się! – krzyknęła Hope
podniecona.
Juice natychmiast porzuciła
patelnię i podbiegła by uściskać przyjaciółkę. Mimo niewielkiego wzrostu była
bardzo silna, więc poderwała Hope kilka centymetrów nad ziemię i okręciła się z
nią w ramionach.
Obie przyjaciółki zaśmiały się
głośno.
- Co tam się dzieje? Czemu tak hałasujesz
Juice? – krzyknęła skądś Rene.
Odpowiedziała jej Hope:
- Wreszcie mi się udało, Rene.
Przywołałam strzałę!
Rene pojawiła się w drzwiach z
szybkością błyskawicy.
- Naprawdę? – spytała z niedowierzaniem.
Hope zrobiła odrobinę obrażoną
minę, ale przytaknęła.
- To wspaniale, kochana. Trzeba
to uczcić – zawołała Rene. – Robimy imprezę i zapraszamy chłopaków. Zaraz
wszystkich powiadomię – wypaliła, nie dając Hope czasu na odpowiedź.
Rene wypadła z kuchni i po
chwili usłyszały trzask drzwi wejściowych.
- Dlaczego się nie
teleportowała? – spytała Hope.
W odpowiedzi Juice tylko
wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Chodź, skoro Rene postanowiła
zrobić imprezę, to trzeba się przygotować.
----------------
Niesamowity przerób xd Kolejny rozdział napisany. Podoba wam się? Co sądzicie? Wiem, że wciąż niewiele się dzieje, ale wszystko po kolei. Obiecuję, że następny rozdział będzie pełen wrażeń ;)
Karo
PS. Bardzo zależy mi na waszych komentarzach.
PS. Bardzo zależy mi na waszych komentarzach.
Ciekawie piszesz , to dobrze że niewiele się dzieje ponieważ ludzie będą ciekawi co potem będzie , czy będzie ciekawszy czy nudniejszy ^^ (moim zdaniem)
OdpowiedzUsuńMi bardzo się podoba : )
http://holidaylovezp.blogspot.com/
Ciekawy rozdział ; )
OdpowiedzUsuńNiewiele się dzieje.. ale przecież nie wszystko opisze się w jednym rozdziale ;d
Dodaję się do obserwatorów :D
Zapraszam do siebie - littlestocks.blogspot.com
Dobre, nawet bardzo. Nie masz rażących błędów, ale irytowały mnie niektóre zdania. Np. "Zmobilizowała w dłoniach dodatkową energię i wysłała ją do strzały, która pomknęła do celu." Lepiej brzmiałoby "Skupiła w dłoniach jeszcze więcej energii i za jej pomocą cisnęła strzałą w drewnianą tarczę." Od razu lepiej brzmi. Drugie zdanie to to: "Współlokatorkami Hope były dwie dziewczyny. Wysoka, prześliczna szatynka o imieniu Rene, najlepsza uczennica w jej klasie oraz przyjaciółka Hope – niska, nieśmiała blondynka zwana Juice, choć na imię miała Jenerma." Powtórzenie imienia bohaterki. Możesz je zastąpić określeniem wyglądu bohaterki. Np. blondynka, brunetka, piwnooka lub po prostu bohaterka :D I mam pytanie. Jak dodałaś muzę do bloga? To specjalna funkcja blogspota bo nie widziałem tego na blog.pl czy to jakaś aplikacja? :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, zaraz poprawię błędy.
UsuńMuzyka jest z paska, który widać na górze, ale to pewnie wiesz ;) Po lewej jest napis "SCM Music Player" Kiedy na niego klikniesz przeniesie Cię do strony, w której można zrobić takowy pasek. Potem kopiujesz skrypt i wrzucasz do gadżetu na blogspocie służącego do umieszczania właśnie skryptów. Nie wiem, czy jest taki gadżet na blog.pl, nigdy nie miałam tam bloga...
Ok dzięki wielkie. Zobaczę czy działa. Życzę powodzenia w pisaniu :D A tak BTW to gryzonn dodał nowy wpis na http://wcieniuchwaly.blog.pl/.
OdpowiedzUsuńZostawiłaś u mnie ślad po sobie, więc wpadam... Piszesz bardzo ciekawie. Mi osobiście bardzo się podoba, może nie jestem wymagającą czytelniczką, ale to chyba niczego nie zmienia :P Będę obserwowała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie: http://blog-panny-k.blogspot.com/
Wiesz co? Też pisałam książkę fantastyczną której główna bohaterka ma na imię Hope a ZaczĘŁÆm pisać zanim poznałam Twego bloga :))) Obserwujemy?????
OdpowiedzUsuńihopeyougo.blogspot.com
Fajnie, fajnie, choć bardzo krótko, a to przecież pierwszy rozdział :) I muszę też powiedzieć coś o estetyce tego bloga: nagłówek jest świetny! Mam na myśli tą dziewczynę, ale napis nie do końca pasuje. Nie potrafię tego wyjaśnić >.<
OdpowiedzUsuńCzytam dalej :> !
Jak zwyklee kocham ! :D Gratuluję, Hope :*
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawe, możliwe, że będę tu zaglądała co jakiś czas. W mojej powieści też pojawia się czarownica, ale blog jeszcze nie jest na tym etapie;) Co prawda moja nie jest uczennicą szkoły magii;) Zapraszam Cię do czytania mojej powieści( też fantastyka;)) Mam nadzieję, że skomentujesz.
OdpowiedzUsuńhttp://lewitujaca.blogspot.com/
I jeszcze jedno: jak ty to robisz, że masz tylu czytelników?? Okropnie Ci zazdroszczę;)
Dzięki za opis powieści na zapytaj od razu mnie zachęciłaś;)
Czytałaś może powieść L. J. Smith" Wizje w mroku"? Jeśli nie to Ci polecam;)
dzięki ci, Naise, za to, że nie wyprodukowałaś ogromnego tasiemca , to znaczy obszernego rozdziału, chciałam powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńkurczę, zastanawiam się czy to zbieg okoliczności czy jak, bo moja bohaterka nazywa się Nadia a to oznacza nadzieję, po angielsku - Hope. :D
ale Twoja Hope bardzo mnie zaintrygowała. ta jej nieporadność w czarowaniu to chyba nie przypadek, a może tak? nie jestem najlepsza w główkowaniu, ale coś tak czuję, że ...
oj tam, nie będę gadała, bo coś powiem źle i będzie siara. :)
http://zyje--chwila.blogspot.com/ą
pozdrawiam, Jaga20098:*